Выбери любимый жанр
Оценить:

Wybór


Оглавление


17

X

W bunkrze Metrobudowy rozwieszono szczegółowe plany apartamentu Jeżowa. Na wszystkich ścianach. Pośrodku głównej betonowej sali postawiono makietę mieszkania.

Jest jedna okoliczność niesprzyjająca: przez tę ogromną liczbę pomieszczeń kontrolowanego mieszkania każdego wieczoru przewalają się tabuny gości.

Jest też inna okoliczność, tym razem sprzyjająca: wszyscy są w jednym miejscu. Niemal co wieczór. Informacje zbiera się przy użyciu 124 mikrofonów. Zbiera się od chwili objęcia przez Jeżowa funkcji szefa NKWD. Teraz towarzysz Jeżów wyleciał ze stanowiska, ale praca jest kontynuowana. I będzie kontynuowana aż do chwili, kiedy ostatni człowiek Jeżowa spotka w nocnym mroku dziwnie energicznych młodzieńców, którzy wypowiedzą sakramentalne: „Ruszaj się, skurwysynu!”. Ostatnim zaś będzie – co do tego w nasłuchu panuje jednomyślność – Nikołąj Iwanowicz Jeżow we własnej osobie. Dla najbliższych – Nicolas.

XI

Placówka szkoleniowa grupy hiszpańskiej jest przewidziana na sześć osób. Każda uczestniczka ma osobny pokój. Tylko nowicjuszka, rezerwowa, nie załapała się na własny. Dostawiono jej łóżko na korytarzu. Nic strasznego. Tu nie ma obcych. Oddzielny pokój, czy wspólny korytarz – co za różnica? Przy łóżku szafka nocna. W ścianie gwóźdź. Szczotka do zębów – do szuflady. Szynel – na gwóźdź. Żołnierski plecak – pod łóżko. A na ścianie, nad łóżkiem, przypięła pinezkami portret towarzysza Stalina.

XII

Operatorzy w bunkrze to nie byle kto, tylko najlepsi akustycy marynarki wojennej. Każdy z nich potrafi z odległości wielu mil morskich wychwycić szum okrętowej śruby, jednocześnie określając typ okrętu, jego przybliżoną wyporność, kurs i prędkość. Niejeden as mógłby na podstawie nieuchwytnych dla naszego ucha osobliwości podać nazwę jednostki. A wtedy – hulaj dusza! – przywołujemy z pamięci liczbę dział na pokładzie, ich kaliber, nazwisko dowódcy…

Takich właśnie orłów, najlepszych jakich wydała Robotniczo-Chłopska Czerwona Flota, zebrano w tym bunkrze. Praca nie należy do łatwych. Goście Jeżowa galopują na golasa po korytarzach i salonach, przypileni chucią cielesną – spróbuj w takich warunkach określić, kto jest w którym pomieszczeniu! Fonogramy przemówień odpowiedzialnych towarzyszy z NKWD dawno już zostały poddane wielostronnej analizie, więc akustycy bez trudu rozpoznają poszczególne głosy… Ale tylko do czasu, aż goście pójdą w gaz. A w gaz idą szybko i nieodwracalnie. Dlatego często zdarza się, że towarzyszowi Stalinowi raportują jedynie urwane strzępy zdań. Goście jeżowowscy z przepicia tracą głos, sapią i skrzypią przedziwnie, wciąż na inną modłę. Towarzysz Stalin rozumie delikatność misji, dlatego chce stuprocentowych ustaleń: lepiej nie rozpoznać mówiącego, niż rozpoznać błędnie.

Ale nie koniec na tym. To bardzo ważne ustalić, kto i co powiedział, również kiedy – ale jeszcze ważniejsze jest: komu. W tym celu wymyślono osobliwy system. Zamówiono gumowe figurki, wszystkie ponumerowano. Figurka nr l z fizjonomii i sylwetki przypomina Nikołaja Iwanowicza Jeżowa. Dla zwiększenia podobieństwa figurce wymalowano na kołnierzu marszałkowskie gwiazdki. Pozostałych figurek jest całe pudło. Ponumerowane jak drużyna w futbolu amerykańskim: im niższy numer, tym ważniejszy zawodnik. Następnie figurki rozstawia się po pokojach i korytarzach makiety kolosalnego mieszkania. Dalej wszystko jest proste: przed minutą towarzysz Trilisser był słyszany w pomieszczeniu nr 41, obecnie jego głos dobiega z pomieszczenia nr 24. A zatem figurka nr 9, przypominająca sylwetkę towarzysza Trilissera, zostaje przesunięta na makiecie z jednego pomieszczenia do drugiego. Każdy wieczór, to przynajmniej setka gości, czasem więcej. Ustawicznie przemieszczają się po pokojach, salonach i korytarzach, jak szkiełka w kalejdoskopie. Odpowiednio przemieszczają się figurki na makiecie. Co minutę automatyczna kamera umieszczona pod sufitem utrwala ustawienie figurek. Później można będzie z dość dużą dokładnością określić, co powiedział towarzysz Trilisser w pomieszczeniu nr 24 o godzinie 23.51, i kto był przy tym obecny. A towarzysz Trilisser powiedział co następuje:

– Cóż ten kaukaski Dupalin wyczynia! Podrzyna gardła zawodowcom. No dobrze, niech nas wszystkich powyrzyna. I co dalej? Pytam was, co dalej? Jak sobie Dupalin da radę bez zawodowców?

– Niedawno zabrali Jaszkę Seriebriańskiego. Czekista z krwi i kości. Wzorowy.

– Nie gadaj głupot. Znam Seriebriańskiego, to zwyczajny szczur. Mam nadzieję, że Dupalin go zlikwiduje. Bo gdyby Dupalin miał trochę oleju w głowie, nie rozstrzeliwałby Jaszki tylko spuścił go na nas. A Jaszka Seriebriański, żeby ratować własną skórę, wszystkim nam gardła poprzegryza, wszystkim łby pourywa.

XIII

Raporty lądują jeden po drugim na biurku Stalina: „Znam Seriebriańskiego… Szczur… Gdyby Dupalin miał trochę oleju w głowie… A Jaszka Seriebriańskl… wszystkim nam gardła poprzegryza…”.

– Towarzyszu Chołowanow, wrogowie mają wątpliwości co do tego, czy Dupalin ma dość oleju w głowie. Będę musiał ich rozczarować: otóż ma! Gdzie Seriebriański?

– Towarzyszu Stalin, Seriebriański siedzi w celi śmierci. Czeka na wykonanie wyroku.

– Uwolnić. I spuścić na jeżowców.

– Rozkaz: uwolnić i spuścić na jeżowców!

– Posłucham rady towarzysza Trilissera, spuszczę Seriebriańskiego na swoich. Na początek na Trilissera.

– Rozkaz: brać Trilissera! A Jeżowa?

– Jeszcze nie teraz. Jeżowa na końcu. Najgorsza jest niepewność. Niech sobie połazi trochę w strachu. I przygotujcie mu nowe upokorzenia.

– Towarzyszu Stalin, dla Jeżowa mamy już całą sekwencję upokorzeń.

– No to do dzieła. Najważniejsze, to nie utracić właściwej perspektywy. Jak obecnie widzicie główny cel działań?

– Główny cel, to nowy szef NKWD, towarzysz Beria.

– Bardzo dobrze. A co zostało wykonane?

– Koło domu Berii budujemy przedterminowo bunkier…

– Doskonale.

– Zwerbowaliśmy komendanta beriowskiego specpociągu Kabaławę, jego zastępcę, jednego z szyfrantów, palacza oraz zarządcę podróżnego haremu Berii, eunucha.

– W czyim imieniu werbowaliście?

– Komendant specpociągu Kabaława został zwerbowany w imieniu polskiego wywiadu. W razie gdyby Berła się połapał, to nawet na torturach Kabaława przyzna tylko, że pracował dla Polaków. O nas nie ma bladego pojęcia. A my w razie czego możemy aresztować Kabaławę i rozstrzelać jako polskiego agenta. Mamy w ręku dowody. Pozostałych werbowaliśmy w imieniu Niemców i Anglików. Gdyby zaszła taka potrzeba, możemy oskarżyć towarzysza Berię o to, że się otoczył polskimi, angielskimi i niemieckimi szpiegami.

– W porządku. Poza werbunkami warto byłoby też wprowadzić do otoczenia Berii ludzi, których nienawidzi. Ale wprowadzić tak, aby Beria był przekonany, że każdego z nich osobiście wybrał. Trzeba go otoczyć pierścieniem zawistników i wrogów.

– Otoczymy, towarzyszu Stalin.

– Zawieniagina też.

XIV

Zabić człowieka, to żaden kłopot.

Jak rozkażą, to zabijesz.

Ale kiedy trzeba wypuścić, wtedy warto pedantycznie sprawdzić wszystko, żeby nie było zbędnego zamieszania. Kiedy więc dostajesz rozkaz „wypuścić”, warto mieć pewność, że chodzi o właściwego osobnika.

Chołowanow przyjrzał się fotografii wyjętej z akt osobowych: przystojny major bezpieczeństwa państwowego, order na piersi, dystynkcje pułkownika armii. Przeniósł wzrok na oryginał. Żadnego podobieństwa. A przecież wzięli go zaledwie trzynaście dni temu. Nie karmiono go od niespełna dwóch tygodni, a już zatarło się wszelkie podobieństwo z roześmianym zdjęciem. Bardziej przypomina kościotrupa. Żywienie go nie miało sensu: i tak idzie pod mur. Ale w tym przypadku rezultat był szczególnie udany. W dodatku zrobili mu jeszcze oczi cziomyje – rozkwasili gębę tak, że nabrała granatowo-czarnego odcienia. A włosy na odwrót, ze smolistoczarnych stały się zupełnie białe, jak u starca.

Po mundurze też trudno go poznać. Order oderwali mu bez zbędnych ceregieli, dystynkcje pułkownikowskie wyszarpali razem z kołnierzem. Potem tłukli go wyciorami od erkaemu, bez rozbierania, dlatego cały jest w strzępach odzieży i własnej skóry. Wszystko to zaschło w jedną krwawą skorupę. Wypolerowane oficerki eskorta zdarła mu od razu w dniu aresztowania. Opchnęli je natychmiast na ciuchach. Zamiast oficerek ma na nogach rozdeptane żołnierskie kamasze: brudne, podarte, śmierdzące. Regulaminowo bez sznurowadeł. Są dwa powody: żeby nie próbował uciec i żeby się nie powiesił. Powieszenie się to forma ucieczki. A stąd nie wolno uciekać. Masz, ścierwo, zgodnie z wyrokiem przyjąć robotniczo-chłopską kulę, a nie dysponować własnym życiem.

– Imię, nazwisko?

– Jaków Arnoldowicz Seriebriańśki.

– Stopień?

– Były major bezpieczeństwa państwowego

– Odznaczenia?

– Order Lenina. 31 grudnia 1936 roku.

– Za co?

– Za zdemaskowanie byłego ludowego komisarza spraw wewnętrznych, wroga ludu Henryka Jagody.

– Kto wnioskował o odznaczenie?

– Jeżów i Trilisser.

– Wszystko się zgadza. Obywatel Seriebriańśki, to wy. Zatem: oto wasz pistolet. – Chołowanow wyciągnął z szuflady i położył przed nim nowy, wyczyszczony, pachnący jeszcze fabrycznym smarem pistolet TT. – Tu są naboje – odsypał garść. – Radzę nie strzelać sobie w łeb, zanim się nie dowiecie, w jakim celu otrzymujecie broń. Tutaj macie nowy mundur z nowymi dystynkcjami i koalicyjką. Czapkę, spodnie i buty dostaniecie później. Teraz nie ma czasu. Wyrok śmierci nie został cofnięty. Zobaczymy, jak się sprawy potoczą. Natomiast otrzymujecie wyższy stopień – starszego majora bezpieczeństwa państwowego, po wojskowemu kombryg. U Amerykanów byłby to generał brygady. No, ale nie ma chwili do stracenia. Oto nakaz aresztowania waszego byłego szefa, wroga ludu Trilissera. Z jego podwładnych sformujcie lotną grupę i – brać go!

3

Вы читаете

Жанры

Деловая литература

Детективы и Триллеры

Документальная литература

Дом и семья

Драматургия

Искусство, Дизайн

Литература для детей

Любовные романы

Наука, Образование

Поэзия

Приключения

Проза

Прочее

Религия, духовность, эзотерика

Справочная литература

Старинное

Фантастика

Фольклор

Юмор