Выбери любимый жанр
Оценить:

Wybór


Оглавление


9

Zawieniagin rozumie: dziewczyna tylko pozornie się oddaliła. W istocie czuwa nad nim, jest tuż-tuż. Opowieść o polskich panach uciekających w rozsypce przestanie ją interesować, jak tylko Zawieniagin spróbuje nie podporządkować się rozkazowi. Wówczas przestanie ją obchodzić wartka narracja i zajmie się Zawieniaginem.

Bo to on, Zawieniagin, jest w centrum jej zainteresowania.

XI

Nie spać! – Rudolf Mazur sam wydaje sobie polecenia. – Nie spać!

Wie, że we śnie jest bezbronny. Przez ostatnie dwie doby udało mu się pospać tylko tyle, co w więźniarce. Dwóch potężnie zbudowanych łaziebnych naciera go gąbkami. Masaż odpręża i czyni cuda. W głowie słyszy anielskie chóry. Czarodziej marzy, by cisnąć wszystko w diabły i na chwilę móc zamknąć oczy. Nie na długo. Choć na minutę.

XII

Towarzysz Jeżow, ludowy komisarz transportu wodnego, raptem odkrył zaskakującą rzecz: zaczęło mu brakować pieniędzy. Mimo że otrzymuje podwójne wynagrodzenie: za zajmowane stanowisko i za pełnioną funkcję. Od dawna wiedział o istnieniu pieniędzy i zawsze odczuwał potrzebę ich posiadania, ale potem stopniowo zaczął się od nich odzwyczajać. Po prostu nie były mu potrzebne. Wszystko odbywało się jakoś bez nich.

Ale zdjęto go ze stanowiska w NKWD i już nazajutrz miał okazję się przekonać, że pieniądze wciąż istnieją w przyrodzie. Co więcej – że są mu potrzebne. I to w niewyobrażalnych ilościach.

XIII

Czarodziej odmówił kąpieli w wannie. Wanna osłabia, rozleniwia. Prysznic orzeźwia. Dlatego wybrał prysznic.

Więzienny cyrulik zajął się rozgrzanymi policzkami. Najwyraźniej należał do komunistów. Zamiast uciekać w zamieć głuchej nocy, ku niespokojnej i niewiadomej wolności, bez wahania wybrał ciepełko więziennej łaźni.

Czarodziej ostrzegł komunistę: ostrożnie z brzytwą. Więc komunista uważał na każdy ruch.

Łatwo jest dyrygować innymi. Ale jak skutecznie wydać rozkaz samemu sobie? Bardzo prosty rozkaz: „Nie spać!”.

XIV

Szyrmanow, dowódca specgrupy, miał ręce pełne roboty.

Wiadomości z Berlina spływają jedna za drugą. Berlińska agentura działa na medal. Tyle że jakoś trudno połapać w tych szyfrówkach. Kolejne doniesienia wykluczają się wzajemnie. Gdyby zestawić wszystkie informacje, można by sądzić, że czarodziej Rudolf Mazur miał w Berlinie publiczny występ. Jak zawsze odniósł spektakularny sukces. Pokazywał rozmaite sztuczki, bawił, odpowiadał na pytania widzów. Padło nawet jakieś pytanie z sali…

No, właśnie. Do tego momentu doniesienia spływające od agentury pokrywają się, przynajmniej w ogólnych zarysach. Jednak fiaskiem kończą się próby ustalenia, o co konkretnie indagowano czarodzieja. Sieć wywiadowcza i poszczególni agenci podali trzydzieści dwa warianty zapytania.

Wszystkie doniesienia zaczynają się zgodnie: „Mazur bez wahania odparł, że…”.

I znów jakaś paranoja. Agentura cytuje całą masę odpowiedzi, i każda inna. Łącznie zgromadzono trzydzieści dwie wersje zapytania i ponad sto wersji ciętej repliki. Cały Berlin opowiada o czarodzieju, o jego wystąpieniu, o pytaniu i odpowiedzi. Próba rozmowy na jakikolwiek temat nieuchronnie kończy się opowieścią o tym wieczorze, każdy był na tym właśnie przedstawieniu. Każdy zaklina się na wszystkie świętości, że słyszał na własne uszy… I każdy opowiada swoją wersję. W dodatku Gestapo zabroniło rozmawiać na temat czarodzieja. Nietrudno sobie wyobrazić, jak taki zakaz sprzyja plotkom. Zalały już cały Berlin, wszyscy jedno tylko mają na ustach. W dodatku na murach pojawiły się listy gończe z okrągłą sumką za wskazanie miejsca pobytu czarodzieja. Kwota całkiem zachęcająca. No więc o czym lud niemiecki miałby jeszcze gadać, jak nie o pieniądzach czekających na szczęściarza, który rozpozna czarodzieja na mieście…

Tak więc doniesień jest co niemiara. Tylko jak ustalić ich wiarygodność?

XV

W specpociągu towarzysza Berii najważniejszy jest wagon artyleryjski.

Jest to wagon czteroosiowy, zamknięty, całkowicie opancerzony i silnie uzbrojony. Taki właśnie wagon doczepiono przed lokomotywą specpociągu. Jego wyposażenie stanowi wieża z ciężkiego czołgu T-35 i dwie mniejsze wieże. W wieży głównej znajduje się armata kalibru 76 mm i trzy karabiny maszynowe (sprzężony z armatą, tylny i przeciwlotniczy). W każdej wieżyczce po cekaemie. Poza tym trzy erkaemy. Załogę wagonu artyleryjskiego stanowi dwunastu ludzi.

Za wagonem artyleryjskim – parowóz. Następnie wagony pasażerskie. Pierwszym podróżuje eskorta i dwie zmiany maszynistów z pomocnikami, w drugim mieści się węzeł łączności, szyfranci i telegrafiści. W trzecim – towarzysz Beria. Czwarty jest wagon restauracyjny. Piąty – wagon obsługi, żeński. Wreszcie na samym końcu – platforma dla dwóch samochodów osobowych i pięciu motocykli.

Komendant specpociągu, kapitan bezpieczeństwa państwowego Melor Kabaława, wezwał do siebie naczelnika Dworca Kurskiego i polecił mu wskazać miejsce postoju dla składu.

Takie miejsce musi spełniać wiele warunków. Stacja jest ogromna, a więc specpociąg musi stanąć gdzieś na uboczu, by nie przyciągać uwagi. Najlepiej wcisnąć go między dwa nieruchome pociągi, żeby zasłonić osobliwy skład.

Naczelnik stacji okazał się wyjątkowo pojętny, skinął głową i wskazał odpowiednie miejsce: bocznica, zardzewiałe tory zarośnięte chwastami, między dwoma brudnymi składami remontowo-technicznymi, w których jakieś nieroby śpią snem kamiennym, jak moskiewscy strażacy w 1812 roku. Nie ma żadnych katastrof, więc nie mają nic do roboty.

Na ten właśnie ślepy tor kieruje swój specpociąg kapitan bezpieczeństwa państwowego towarzysz Kabaława. Składy remontowo-techniczne, zakopcone i poobijane, stanowią wymarzony kamuflaż. Ich brud doskonale zamaskuje lśnienie specpociągu towarzysza Berii. Składy sprawiają wrażenie wyludnionych. Ekipy remontowe przycichły, zmorzone nie tyle snem, co nadmiarem gorzały. Pijacy są spokojni, nie hałasują, nie rozrabiają. Nic ich nie obchodzi specpociąg towarzysza Berii. Poklejone mazutem zwoje mózgowe nawet nie są w stanie pojąć, jaki skład wstawiono między ich chlewiki.

XVI

Jakie pytanie zadano Mazurowi w berlińskim cyrku i jakiej udzielił odpowiedzi? – ustalenie tych faktów nie wydaje się możliwe. Jednak ogólny przebieg wydarzeń nie budzi wątpliwości: z sali padło jakieś pytanie, czarodziej coś odparł. Odpowiedź nie spodobała się… Nie przypadła do gustu.

Tu znów w relacjach zaczyna się mętlik, każde źródło osobowe podaje inną wersję wypadków. Jedni donoszą, że czarodzieja niezwłocznie aresztowano… Pierwotnie ta wersja wydawała się najbardziej prawdopodobna, lecz niebawem została w prosty sposób obalona. Agent o kryptonimie Przecinak przesłał do Centrali niewielką ulotkę: RUDOLF MAZUR – WRÓG NARODU I VATER-LANDU. Skoro Mazur zachował się niestosownie, palnął coś niewłaściwego, za co został aresztowany, to po co było drukować afisze i rozlepiać po całym mieście?

Należy więc sądzić, że nie aresztowano go od razu, lecz że zdołał zbiec i był poszukiwany, przynajmniej przez kilka dni.

Dalsze relacje są jeszcze bardziej zagmatwane. Część meldunków sugeruje, że Mazur dobrowolnie oddał się w ręce Gestapo i trafił za kratki. Inne utrzymują, że przeciwnie: po zapoznaniu się z treścią ulotek postanowił urządzić policji serię występów gościnnych: nocami wdzierał się do berlińskich aresztów, własnoręcznie mordował psy, bił pałką strażników, otwierał cele, uwolnił kryminalistów, a komunistów nie…

Stop! „Mazur uwolnił kryminalistów…” – to może być nitka, po której można próbować do niego dotrzeć. Jeśli to prawda.

XVII

Nikołaj Iwanowicz Jeżow wbiegł po schodach, prowadzących do monumentalnej bramy. Dwaj sierżanci-wartownicy skrzyżowali przed nim bagnety. Jak spod ziemi wyrósł rumiany lejtnant bezpieczeństwa państwowego (z dystynkcjami kapitana) i patrząc gdzieś ponad głową Nłkołaja Iwanowicza oznajmił: – Mam rozkaz nie wpuszczać.

XVIII

Wskazane miejsce postoju miało jeszcze jedną zaletę, którą od razu wypatrzył kapitan bezpieczeństwa państwowego towarzysz Kabaława. Zarejestrował ją, ale nikomu nie zdradził się nawet słowem. Oto w czym rzecz. Nikt nie wie, jak długo specpociąg towarzysza Berii będzie tkwić na tym postoju. Może miesiąc, a może dwa. W piątym wagonie męczą się kobiety z obsługi. Ale wie też towarzysz Kabaława, że chociaż jest komendantem całego składu, to do piątego wagonu nie wolno mu się zbliżać. Nikt nie może się zbliżać. Towarzysz Beria po prostu nie lubi, gdy ktoś zbliża się do piątego wagonu. Bardzo się gniewa.

Dlatego towarzysz Kabaława jednym spojrzeniem ocenił miejsce postoju: wkoło puste składy, wagony pasażerskie i towarowe. Niemal idealne bezludzie. I płot. I dziura w płocie. Można będzie czasem wyskoczyć, skontrolować czujność wartowników i zniknąć na godzinkę. Wprost za płotem widać jakieś uliczki i zaułki. Właśnie stamtąd, z tych zaułków, przez dziurę w płocie lezą dziwki do wagonów remontowych. Szprychy do wyboru, do koloru – duże i drobne, grube i chude, blondynki, brunetki, szatynki. A każda z nich, na widok kaukaskiego człeka Kabaławy, osobliwie się uśmiecha i jakby mięknie w kolanach.

Dziwki lezą do zaspanych, zapitych remontowców, ale Kabaława wie, że wystarczy kiwnąć palcem… Który z nich może się pochwalić takimi wąsiskami? W przedziale komendanckim Kabaława stoi przed lustrem, poprawia wąsy specjalną szczotką…

3

Вы читаете

Жанры

Деловая литература

Детективы и Триллеры

Документальная литература

Дом и семья

Драматургия

Искусство, Дизайн

Литература для детей

Любовные романы

Наука, Образование

Поэзия

Приключения

Проза

Прочее

Религия, духовность, эзотерика

Справочная литература

Старинное

Фантастика

Фольклор

Юмор